Witam,
Wymieniałem niedawno świece żarowe w moim oplu w związku z trudnościami przy odpalaniu zimnego silnika.
W związku z tym że żaden zakład nie brał na siebie odpowiedzialności za ewentualne urwanie świecy to przymierzałem się do tego sam.
Przy zakupie świec u poleconego hurtownika/mechanika on stwierdził że się tego podejmie i jeśli będą trudności to nie będzie odkręcał. W związku z tym że dał mi dobrą cenę na części ui usługę ( w porównaniu z ASO 200 zł taniej) zgodziłem się.
I teraz uwaga, bo tej informacji nigdzie nie znalazłem, a przy wymianie pojawił się problem z długością świec, katalogi z częściami zamiennymi mówiły że do mojego samochodu powinny być świece o długości 109 mm, a zamontowane miały 103 mm, w ASO też powiedzieli że do tego nr.-u VIN mają być 103 mm, i po zmierzeniu drucikiem też wyszło że mają być te krótsze 103 mm.
Gdybym sam wymieniał te świece to być może zamontował bym te dłuższe, odpalił silnik - i amen.
Kolejna uwaga dotyczy wtyczek do wtrysków, jeśli je rozepniesz to po ponownym podpięciu sprawdź dokładnie czy dobrze działają, mogą stracić styk (najlepiej popsikać jakimś sprayem kontakt lub podobny) , w przypadku trwałego uszkodzenia jedna nowa sztuka kosztuje 100 pln.
Dodatkowo,spec który wymieniał świece (specjalizuje się tylko w Oplu i Chevrolecie) powiedział że te silniki 100 i 120 konne mają trudny dostęp, ale nie ma problemu z wykręcaniem świec, chwalił się że tylko raz urwał świecę i był to silnik 1.7.
Spec nie używał żadnych smarów miedzianych, bo jego zdaniem od tych właśnie smarów zapiekają się świece.
Mam nadzieję że pomogę komuś kto chce do tematu podejść samodzielnie.